Wodospady.

[Tiara]

Podeszłam do wodospadu i napiłam się odrobinę wody.
-Co u ciebie?-spytałam

[Dannyl]

-U mnie? Tchórzostwo rządzi. - zaśmiałem się krótko. - Ale podobno świat na tchórzu stoi.

[Tiara]

Z lekkim zdziwieniem popatrzyłam na ogiera. Nie bardzo rozumiałam o co mu chodzi.

[Dannyl]

Skrzywiłem się.
-Przestraszyłaś mnie. Nigdy nie twierdziłem, że jestem odważny, a przynajmniej odważniejszy od myszy. Jestem tchórzem. Dlatego nikt nigdy nie chce się ze mną choćby kolegować, ba, nawet spojrzeć na mnie nie chcą. A co dopiero mówić o przyjaźni lub partnerstwie. - potrząsnąłem łbem, prychnowszy.

[Tiara]

-Też jestem tchórzliwa. I też nie miałam zbyt wielu przyjaciół.-powiedziałam pocieszająco i zgodnie z prawdą.

[Dannyl]

-Ale już nawet tu masz przyjaciół, a ja... Nie będę się użalać nad sobą, ale jestem po prostu ofermą.

[Tiara]

-Też masz przyjaciół.-powiedziałam i zarżałam.

[Dannyl]

-Nie mam. - zaoponowałem. - Księżniczka Amelia się nie liczy, poza tym, zamieniłem z nią dwa słowa. Przywódczyni Rosa mnie nienawidzi, Przywódczyni Shayla też. Widzisz? Nie mam.

[Tiara]

-A ja to się tu już nie liczę?-spytałam z naganą.

[Shayla]

-Jak to cię nie lubię?-zapytałam słysząc ostatnie słowa Dannyla.

[Tiara]

Usłyszałam głos za sobą i przestraszyłam się lekko. Obejrzałam się i zobaczyłam księżną Shaylę.

[Dannyl]

-Tak sądzę. - mruknąłem. - Nikt mnie nie lubi. Tiaro, oczywiście że się liczysz, ale ty też raczej mnie nie za bardzo lubisz, nie?

[Tiara]

-Czemu miałabym cię nie lubić? Jak dla mnie jesteś fajny.-powiedziałam szczerze.

[Dannyl]

-Nie no, cud! Serio, jeszcze nikt mnie nie lubił. - wytrzeszczyłem oczy .

[Tiara]

Zdziwiłam się. Jak dla mnie Dannyl był fajny.